Konfitura królewska - wersja II
Za oknem leje i kolorowe liście lecą z drzew. Jesień pełną gębą... I choć grzyby są już na wymarciu, bo w lesie ich jak na lekarstwo, to gruszek i jabłek na straganach nie brak. Dlatego dziś konfitura królewska w drugiej odsłonie. Dalej posiłkuję się "Kuchnią Polską" Ewy Aszkiewicz, dalej konfitury są gęste, słodkie, choć mniej bogate niż te, w wersji pierwszej z węgierkami i mnóstwem bakalii.
Składniki:
6 szt. jabłek (ok. 1 kg)
6 szt. gruszek (ok. 1 kg)
1,5 kg cukru
150 g rodzynek
150 g żurawiny suszonej
2 plastry cytryny ze skórą
sok z 1/2 cytryny
1/4 szkl. wody
Przygotowanie:
Obierz jabłka i gruszki, pokrój w średniej wielkości kawałki i skrop sokiem z cytryny, żeby nie pociemniały. Do garnka wlej wodę, wsyp cukier i dodaj plastry cytryny. Gotuj na małym ogniu do momentu, w którym cały cukier się rozpuści i powstanie syrop. Do garnka dodaj owoce i smaż przez 10-15 minut. Garnek przykryj ściereczką i odstaw najlepiej na 24 godziny. Na drugi dzień sparz rodzynki i żurawinę. Dodaj je do konfitur u smaż do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji - lekkiego skarmelizowania się cukru. Ważne!!! Konfitury trzeba bardzo często mieszać - niepilnowane lubią się przypalić )co tez sierota tofka w tym roku uczyniła - na szczęście konfitury dało się jeszcze ocalić, w przeciwieństwie do garnka).
ciekawy przepis na domową konfiturę ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko ciekawy, ale i smaczny :)
UsuńWygląda apetycznie! ;)
OdpowiedzUsuńI świetnie smakuje. Szczególnie w chłodny wieczór, na ciepłym chlebie... zapijany mocną herbatą.
UsuńTę Kuchnię i ja posiadam i czasami sięgam po to,aby sobie coś przypomnieć lub się poinspirować.
OdpowiedzUsuńKonfitury to moje koniki!
Ja jak widać też czasem zaglądam i się inspiruję :) A z konfiturami to się nie dziwię.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń