Pasta z opieniek
Sezon grzybowy w pełni. I nie mam na myśli tylko boczniaków w piwnicy, ale grzyby rosnące w ... wyszędzie... w lesie (w tym przypadku zawsze przychodzi mi na myśl "Kuchnia pełna niespodzianek"). Z racji, że grzyby rosną wyszędzie, to dwie ostatnie wyprawy do lasu skończyły się całkiem bogatymi zbiorami. Mamy więc grzybki marynowane, zamrożone i mamy też pasty. Te ostatnie poznaliśmy w zeszłym roku na małym rodzinnym posiedzeniu u Ciotuli mojej. Pasta jest bombowa i co ciekawe można ją zrobić w wersji nie tylko opieńkowej... ale o tym kiedyś.
Pasta z opieniek
Składniki:
1 kg obgotowanych opieniek
3 duże cebule
5 łyżek octu jabłkowego
5 łyżek octu balsamicznego
3-4 łyżki cukru trzcinowego
3-4 łyżki słodkiej papryki
300 g koncentratu pomidorowego
0,5 szklanki oliwy
papryczka chilli
sól, pieprz do smaku
kilka ziaren ziela angielskiego i kilka liści laurowych
Przygotowanie:
Opieńki oczyść, obierz i w razie potrzeby opłucz (mogą być całe grzyby, jak i same nóżki). Obgotuj grzyby przez kilka minut w osolonym wrzątku. Opieńki lekko przestudź i zmiel w maszynce na średnim sicie. Cebulę obierz i pokrój w kostkę. Chilli posiekaj - z pestkami lub bez, wszystko zależy od Twojej tolerancji pikanterii. Na dużej patelni rozgrzej oliwę z wytłoczyn, wrzuć cebulę, chilli, ziele angielskie i liście laurowe. Smaż aż cebula się zeszkli. Dodaj grzyby i koncentrat pomidorowy - pilnuj zawartości patelni, bo od tej chwili wszystko łatwo przypalić. Pastę dopraw octem, cukrem, papryką, solą i pieprzem. Kiedy składniki się połączą i uzyskasz słodko, kwaśno ostry smak - pasta jest gotowa. Grzyby przełóż do czystych słoików i spasteryzuj - czas zależny od wielkości słoika: 200 g - min. 10 minut, 500 g - min. 30 minut.
Pasta jet świetna nie tylko jako dodatek do mięs, ale równie dobrze smakuje na chlebie, grzance, czy zastępując sos na pizzy czy w spaghetti. Niby zwykłe grzyby, a tyle zastosowań.
Ps. Gdyby ktoś nie znał - to odsyłam.
Ps. Gdyby ktoś nie znał - to odsyłam.
Bardzo ciekawy sposób na zagospodarowanie zbiorów.
OdpowiedzUsuńBardzo :) Dlatego się cieszę, że Ciotka sprzedała mi pomysł i przepis :)
UsuńOj... zaskoczona jezdem! ale przypomina chutney grzybowy patrząc na składniki, jednak liczy się smak a nie tam jakaś nazwa! całuję i pozdrawiam z jesiennego już Poznania brr
OdpowiedzUsuńJak zwał, tak zwał... pasta, bo tako Ciotula zwała, to się mnie uczepiło, ale może być i chutnej... najważniejsze, że jest pysznie :)
UsuńA z jakimi jeszcze grzybami można, bo ja opieniek nie umiem zbierać:)
OdpowiedzUsuńMy robiliśmy z boczniaków - też dobrze wychodzi. Można tez z podgrzybków - koleżanka opowiadała, sama nie próbowałam. No i z borowików, ale to już trochę inną pastę robiliśmy,
UsuńOooo, akurat boczniaki to u mnie rosną tak, że nie nadążam z konsumpcją, więc chętnie z przepisu na pastę skorzystam:)
UsuńTo nic tylko robic :) do boczniakowej wersji dodawalismy suszonych grzybów dla lepszego, leśnego aromatu.
Usuń