Grzybobranie!

O tak! W tym roku spory wysyp. I przyznam bez bicia, że jak na grzyby nie lubię, tak tegoroczne grzybobrania nawet przypadają mi do gustu. Ukryć się nie da, że K. z tego powodu nieziemsko się raduje, a jego wewnętrzny ludzik wręcz tańczy. Ale jak tu nie polubić, jak takie zbiory!?


A to tylko jedno z wielu gniazdek opieńkowych, na które trafiliśmy. Co więcej poletko byłe pełne opieńki i w pewnym momencie zawyrokowaliśmy z K., że koniec rozglądania się! Idziemy szukać normalnych grzybów. Trafiliśmy więc na gniazdo zajęcy... K. stękał, że już go plecy od schylania bolą, bo co się człowiek obejrzał, to gdzieś spomiędzy traw wystawał kolejny zajęczy kapelusz. I przyznać trzeba, że trochę się tego nazbierało. 


Prawie każde dostępne łapska wzięły się do pracy, prócz łapek K., bo te zajęły się smażeniem grzybków pod jajecznicę na bardzo późne śniadanie. 

Na koniec część się ususzyła (jakieś trzy spore łańcuchy) w towarzystwie świeżego chorizzo. Część trafiła do słoiczków (o tak, w Boże narodzenie jak znalazł). A część, lekko ugotowana, trafiła w woreczkach do zamrażalnika. A w ten weekend? Kto wie, może znowu grzybobranie! I to chyba w to samo miejsce, bo nawet krowa witająca nas na środku drogi nie jest w stanie zrazić. 

Komentarze

  1. A co robicie z opieniek? Ja nigdy nie zbieram tych grzybów, bo nie ufam innym grzybom niż borowiki, kozaki i podgrzybki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opieńki są podobne do rydzów, kani, boczniaków. Jak trafisz na duże kapelusze możesz usmażyć jak boczniki w panierce. My trafiliśmy głownie na maluchy. Ususzyły się więc, trafiły do marynaty - uwielbiam je w tej postaci, bo są naprawdę konkretne pod zębem, a nie takie ślamazary. Do tego są świetne na sosy, no i jajecznica z opieńką jest wręcz genialna, ale pewnie dlatego, że to dla mnie smak dzieciństwa.

      Usuń
  2. Grzybów nie zbiera się do torebek foliowych bo wydzielają związki szkodliwe dla zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiałka niestety zapełniła się w zbyt szybkim tempie, a nic innego pod ręką (a raczej w kieszeni) nie było. Pierwsze słyszę, ale na pewno zapamiętamy na przyszłość.

      Usuń
  3. Pozdrawiam wewnętrznego ludzika od K. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wewnętrzny ludzik nie tylko tańczył a nawet śpiewał i tańczył. Dobrze że w lasach nie jeżdżą furgony :> if ju noł łot aj min ;)

      Usuń
  4. Tofko Droga,
    gdybyś nie miała co zrobić z częścią grzybów,
    to ja się bardzo polecam ;)
    W moich okolicach jakoś ich nie mogę znaleźć.
    Wspaniałe zbiory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam na przyszłość. Zresztą w weekend chyba znowu mały wypad. Zobaczymy jak będzie tym razem. Tylko jak to kurczak przetransportować, żeby nie się nie straciło?!

      Usuń
  5. Piękne grzybobranie!
    Opieńki bardzo lubię.
    Zapieczone w tarcie lub frittacie smakują bosko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zbiory :-) Marzy mi się taka wyprawa do lasu, ale na razie jest to niemożliwe :-)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Basia

    P.S. Uważaj na torebki foliowe, też o nich słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam kciuki za wyprawę, jak tylko będzie możliwa.
      ps. Obiecuję, że będę :)

      Usuń
  7. Och, ile opieniek, uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też :) Ale bardzo dawno ich nie było na naszym stole, bo jakoś pod rękę nie wpadały.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty