
Co tu dużo mówić... ja po prostu pokażę, bo weekend zdecydowanie był owocny :)
No może jednak bardziej mięsny, ale owoce też miały swoje pięć minut i stoją nabierając szlachetności. Niemniej jednak trzeba je będzie jeszcze uzupełniać, niestety ani wiśnie, ani porzeczki same się nie zbiorą.
Widzę, że i owocny i pracowity:)
OdpowiedzUsuńTaka praca to w sumie czysta przyjemność.
Usuńrobiłas kiełbachę? taką domową pyszną? o jak ja Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńRobiłaś. Taką zwykłą i paprykową. Obie wyszły pycha.
UsuńCo za smakowity weekend!
OdpowiedzUsuńPiszę się na pętko tej przepysznej kiełbasy.
Owoce zostawiam na zimę.
O tak, owoce jeszcze muszą trochę popracować.
Usuń