Hiszpańskie Chorizo czyli Domowa Masarenka cz.1
Nadeszła pora na zamieszczenie pierwszego przepisu na sprawdzony przez nas wyrób (tu wegetarianie zatykają uszy) mięsny.
Od dłuższego czasu chodziła za mną jakaś dobra, aromatyczna, niewędzona kiełbasa. Wybór padł na Hiszpańskie Chorizo, czyli suszoną kiełbasę o aromacie wyśmienitej, wędzonej papryki Pimenton (z której zdobyciem niestety w naszym pięknym kraju jest problem, w sklepie stacjonarnym nie znaleźliśmy - na szczęście na allegro można niedrogo dostać). Przepis znaleźliśmy na świetnej, wędliniarskiej stronie www.wedlinydomowe.pl.
Hiszpańskie Chorizo
Składniki:
1 kg chudej wieprzowinki
20 g wędzonej papryki Pimenton
20 g soli (soli peklowej)
3 ząbki czosnku
100 ml wody
jelita do pakowania
Przygotowanie:
Mięso musimy pokroić na niewielkie, ok. 12mm kawałeczki. My w ostatniej wyrobionej Chorizo tłustsze części zmieliliśmy w ramach eksperymentu, co z tego wyjdzie dowiemy się za ok. dwa tygodnie, gdy kiełbasa trochę sobie dojrzeje. Do kawałków mięsa dodajemy starty, posiekany lub rozgnieciony czosnek, sól, paprykę i wodę. Dokładnie mieszamy, następnie przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na 2-3 dni. Po upływie tego czasu bierzemy się za pakowanie kiełbasek w jelita. Można je spokojnie dostać w większych marketach (my kupujemy w Tesco - są najtańsze i sporo ich).
- Uwaga - jeśli będziecie chcieli wyrabiać kiełbaski przed jakimiś świętami warto zaopatrzyć się w jelita wcześniej i je zamrozić, gdyż ostatnie zmuszeni byliśmy kupić w hurtowni masarskiej, bo we wszystkich "zwykłych" sklepach wyszły - cóż, nie ma się co dziwić, domowe wyroby cieszą się coraz większą popularnością.
Wracając do przepisu - jeśli posiadamy już jelita, musimy je namoczyć i dokładnie wypłukać zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. My do nabijania używamy elektrycznej maszynki do mielenia, ale doskonale spiszą się również ciężkie, żeliwne maszynki ręczne, należy się jedynie zaopatrzyć w odpowiedni lejek, na który naciągamy jelito i jazda - można napychać mięsa. Długość kiełbas i sposób wiązania jest dowolny, wymaga jednak nieco wprawy, by nic nie pękło. Będę nieco nieskromny, ale my doszliśmy już do płynności małej taśmy produkcyjnej. Z doświadczenia polecamy przewiązywać sznurkiem (oczywiście nie za cienkim, by nie rozciął jelita oraz naturalny, aby nas nie podtruł), raz że łatwiej się wiąże, a dwa że daje więcej możliwości do podwieszenia w docelowym miejscu dojrzewania.
Dojrzewanie jest najgorszym etapem, są to bowiem ok. dwa miesiące (choć my z reguły kosztujemy wyrób wcześniej), kiedy nie wiemy czy kiełbasa jest smaczna, czy też nie, choć nam się jeszcze nie zdarzyło, by było coś nie tak. Dojrzewanie powinno się odbywać w chłodnym, przewiewnym miejscu, jak np. piwnica, choć jeśli powisi np. w kuchni to też będzie jadalna i pyszna, jednak wyschnie szybko i stanie się dość twarda.
Zdjęcie kiełbaski zamieścimy jak tylko trochę dojrzeje, na chwilę obecną jest nieco mało fotogeniczna.
Czekam z niecierpliwością na zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym zrobić takie dojrzewające chorizo, ale nie mam piwnicy i boję się, że w domu (21 stopni C) się nie uda:(
Hmmm, może się udać, ale wyschnie bardzo szybko i będzie dość twarda. Zepsuć się nie powinna.
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCzekam na fotki.Uwielbiam domowe wyroby.
A chorizo pyszności.
Ja sama robiłam tylko palcówkę i kiszkę ziemniaczaną.
Liczymy na to, że ta partia będzie przynajmniej tak dobra jak poprzednie, choć w przypadku domowej produkcji nie ma mowy o powtarzalności, każda partia to trochę ruletka :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Zdrowych Spokojnych Świąt i mokrego poniedziałku:) Zapraszam Cię do konkursu!
OdpowiedzUsuńGdzie te fotki? Pewnie już wszystko zjedzone?!:)
OdpowiedzUsuńBMX chodzi sprawnie ;)
OdpowiedzUsuńKonwalie, kiełbaska jeszcze wisi, a zdjęcia czekają na zrzucenie.
Boskie!!! Ja też takie chcę!:)
OdpowiedzUsuńA czy jak dodam zwykłą sól, zamiast peklowej,
to się nie zepsuje podczas tego dojrzewania?
Częstuj się - sporo jeszcze u nas zostało :)
OdpowiedzUsuńSuper, przyznam, że imponujące, bo wiele rzeczy robiłam, ale domowa kiełbasa, a do tego chorizo jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńPrzed nami tez sporo rzeczy, ale nie ukrywam, że ostatnio staramy się unikać przemysłowych wędlin (podobnie jak chleba).
UsuńI trzymam kciuki za ewentualne podejście :)
Czy ta wędzona papryka to jest słodka czy ostra?
OdpowiedzUsuńPapryka wędzona to pimenton, ona słodka, ale smak można podkręcić chilli - jak ktoś lubi.
OdpowiedzUsuńPimenton po hiszpańsku oznacza "papryka".
OdpowiedzUsuńCzyli w składnikach jest napisane : 20g wędzonej papryki papryki
Może i tak. Ale z racji, że sprzedawana jest tez jako wędzona papryka papryka, to będę trzymać się takiego nazewnictwa. Ale co fakt, to fakt - człowiek uczy się przez całe życie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"1 kg chudej wieprzowinki" twoje chorizo nie wygląda na chude... W prawdziwym ilość tłuszczu dochodzi do 40%, minimum to 20%
OdpowiedzUsuńTo chorizo było chude. Wiem, że w tradycyjnych przepisach tłuszczu jest sporo - ale odkryliśmy to później. To były nasze pierwsze kroki :)
Usuń