Panir
Się naoglądałam "Pod przełęczą" kozich panirów i riccot i przeglądając książkę Ricki Carroll uświadomiłam sobie, że ja panira jeszcze nigdy nie popełniłam. Straszne niedopatrzenie! Mając 3 litry niezbieranego mleka uznałam, że to jest dobry moment, by to zmienić.
Panir
Składniki:
3 litry niezbieranego mleka
2 łyżeczki kwasku cytrynowego
ok. 200 ml wody
sól
Przygotowanie:
W czystym garnku zagotuj mleko - mieszaj często, by mleko nie przywarło do dna garnka lub się nie przypaliło. W międzyczasie rozpuść kwasek cytrynowy w wodzie. Kiedy mleko się zagotuje, potrzymaj je jeszcze przez jakąś minutę na gazie ciągle mieszając. Następnie dodaj rozpuszczony kwasek cytrynowy i podgrzewaj mleko przez około 10 - 15 sekund. Oczywiście ciągle mieszaj. Po dodaniu kwasu w mleku zacznie tworzyć się wyraźny skrzep i oddzielona od niego serwatka. To już nasz ser! Daj odpocząć skrzepowi przez jakieś 15 minut. Po tym czasie odlej z wierzchu serwatkę, a następnie przełóż skrzep do durszlaka wyłożonego gazą, tetrą, bądź chustą serowarską.
Kiedy cały ser znajdzie się na durszlaku, posól go z ręki,lekko wgniatając sól w skrzep. Następnie zawiń chustę i odciśnij lekko skrzep i albo podwieś, by ser odciekał pod własnym ciężarem, albo zawiń i sprasuj niewielkim ciężarem (u mnie ser leżał pod około kilogramem). Czas odcieku to około 2-3 godzin.
Ser jest gotowy do spożycia. Chyba najprostszy mleczny twór, jaki udało mi się do tej pory poczynić. A smak? A smak nas zaskoczył i to na pewno nie jest ostatnie moje słowo w kwestii panira.
Też bym chciała robić sery różnej maści.Ale póki co zadowalam się kupnymi,poza domowym twarożkiem do smarowania-robię go z jogurtu:)
OdpowiedzUsuńJa się trochę bawię... o żadnym serowarstwie nie ma póki co mowy, nie wiem czy kiedykolwiek będzie. Tym bardziej, ze mamy problemy z dojrzewalnią. Ale zabawa i tak jest przednia. A serek z jogurtu jest superowy... szczególnie z takiego gęstego i domowego. Pozdrawiam!
UsuńWygląda super ! Bardzo apetycznie opisujesz jego powstawanie, a ślinka cieknie na sam widok :o)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Tym bardziej, że serek całkiem wdzięczny. Czasem jednak w prostocie siła :)
Usuń